Podróż z żoną i dwójką dzieci. Odradzam, odradzam i jeszcze raz odradzam – ogólny syf, brudne kible, brak gniazdek, wagony 2 klasy 8 miejsc w przedziale. Kiedyś ludzie byli mniejsi to się jakoś mieścili, ale teraz przy pełnym obłożeniu w przedziale to masakra. Jakbym się przeniósł do lat 70-80 zeszłego stulecia. Jak na takiej trasie można dać takie ...owe wagony. Dwie – trzy godziny w takich warunkach to maks. Przecież ten pociąg jedzie przez całą Polskę. W jedną stronę opóźnienie 2 godz. między Krakowem, a Zakopcem. Powrót - opóźnienie na starcie w Zakopanym. Pociąg podstawiony, ale znowu syf i jak wyżej. Woda z umywalki leje się na podłogę w kiblu, oczywiście brudnym i starym z opcją srania na tory, ale i to się nie otwiera. Wracałem na zarwanym fotelu. Nie wiem może te opóźnienia są celowo, żeby człowiek cieszył się, że w ogóle jedzie… Wiadomo kiedy są ferie w Polsce można to przewidzieć i dać chociaż takie odratowane/modernizowane bez przedziałów jak czasami śmigają na trasie Szczecin-Białystok przez Olsztyn, jechałem parę razy i takie coś by wystarczyło. Wiadomo, że są to miejsca siedzące, a nie sypialne, ale czy musi to być w tym PKP TLK „Karpaty” aż tak …owo pomyślane. Numeracja miejsc to zagadka – bilet rodzinny: dwa miejsca okno/środek i po przekątnej korytarz/środek. Miejsc na walizki mało i na głowę się z tych walizek-kółeczek błotny dworcowy syf leje. Dodatkowo dworzec w Zakopanym to załamka, to ma być zimowa stolica polski. Fajnie zepsuł się neon i był napis: „kopane” czy „akopane”. Filmy z czasów PRLu można kręcić i w pociągu i na dworcu...
Podsumowując jeszcze raz odradzam podróż pociągiem PKP TLK „Karpaty”.
ZaletyBrak
WadyCałość