Kpina. Kpina żenadą poprzeplatana. Byłem na urlopie 2 miesięcznym, i powiem jedno, jutro kończę te gehennę. Brak słów. Z czymś takim jak Orange-PL biznesu nie da się robić. To coś nie powinno istnieć i nie wiem, jakim cudem istnieje. W porywach kilka Mbps i to w Warszawie na najnowszych telefonach. Tutaj nawet WhatsApp'a nie da się użytkować, albowiem transmisja danych tak przycinana, że z powiadomieniami problem. Szefowie pytali, jak i gdzie głęboko zakopałem się w tej Polsce, że nie ma szans zrobić ze mną video-konferencji na zebraniu. Każdego dnia po południu transfery śladowe. Urzędy powinny za to się zabrać w Polsce albowiem ludzie są tu masakrycznie kantowani. U mnie w moim kraju najgorszy transfer jaki miałem poza miastami to 120Mbps w LTE, non stop hula między 320 a 400, tak, tak, LTE cat.19 a w Polsce transfery przypominają te z sieci 3G ale sprzed 15 lat!
O sieciach 5G nic nie wspomnę, Polacy jeszcze nie wiedzą co to jest i bardzo długo się nie dowiedzą. Hańba dla narodu, aby taki wstyd przynosić.
Próbujesz łączności biznesowej w pociągu relacji Intercity między Krakowem a Warszawą i okazuje się, że oferta na kartę w Polsce uniemożliwia tele konferencji, wierzycie w to? XXI wiek i takie luki! Nie dość że konferencji nie ma to na trasie śladowe ilości LTE oraz nawet GSM. Zabrakło mi słów.
Wadybrak zasięgu LTE, brak zasięgu 3G, brak zasięgu GSM, brak konferencji, szybkość internetu sprzed 15 lat
MiejscowośćWarszawa