W trakcie zamieszania z tzw. pandemią postanowiłem wypłacić USD z konta i trzymać je w domu. Samo wypłacanie trwało 5 może 7 min - pani w kasie wrzuciła na maszynkę do liczenia po czym wydała mi pieniądze. Nie wpadłem na pomysł, aby oglądać wydawane banknoty myśląc że jestem w instytucji zaufania publicznego. Po powrocie do domu zauważyłem, że kilka banknotów jest w kiepskim stanie (pogniecione, popisane długopisem, nad targane lub sklejone taśmą), więc zgłosiłem reklamacje. Niestety w odpowiedzi otrzymałem że po odejściu od kasy reklamacji nie przyjmują – więc napisałem iż jeżeli mają wątpliwości czy są to te same banknoty niech sprawdzą numery – w odpowiedzi otrzymałem że ich nie notują. Nie maiłem czasu dalej drążyć sprawę więc odpuściłem – pieniądz to pieniądz. Nic bardziej mylnego. Dwa miesiące temu postanowiłem wpłacić je z powrotem na konto – w oddziale banku spędziłem 40 min. Każdy banknot był sprawdzany kilkukrotnie przez pracownika, a następnie na 2 urządzeniach, po czym dowiedziałem się że jednego z banknotów nie mogą przyjąć ponieważ jest podgrzany. Ciekawe bo wszystkie banknoty były wydane mi przez mBank kilka miesięcy wcześniej – wygląda na to, że błędem było ufanie tej niby instytucji zaufania publicznego. Spisaliśmy protokół zatrzymania banknotu i od prawie 2 miesięcy nie mogę się dowiedzieć co dzieje się z tym banknotem.
Odradzam korzystanie z jakichkolwiek usług mBanku, jeżeli już jesteś klientem – patrz im na ręce i sprawdzaj każdy wydawany banknot, ponieważ ta instytucja nie ma nic wspólnego z instytucją zaufania publicznego.
Zaletyobsługa przez stronę
Wadywypłaty w oddziałach
