Bandycki sposób obsługi reklamacyjnej. Powinien się za tę firmę zabrać Urząd Ochrony Konsumenta. Wysłałem do kolegi w Warszawie jego stare płyty winylowe. Wartość nie do oszacowania... przesyłka nadana 03 czerwca, dostarczona rzekomo 07 czerwca... kłamstwo, więc zgłaszam reklamację 09 czerwca, bo dopiero dowiedziałem się od adresata,że mnie oszukali w informacji o statusie przesyłki. Od tego czasu twierdzą, że ich Dział Interwencji ma 30 dni na odnalezienie przesyłki, a jak nie znajdą to dopiero rozpatrzenie reklamacji, czyli kolejne 10 dni roboczych. Kurier przekazał telefonicznie adresatowi, że przesyłkę zostawił pod drzwiami - w bloku wielorodzinnym, ale przyjedzie, to może mu się coś jeszcze przypomni...ja nie mogę, ale, że co? Kolor drzwi, rodzaj wycieraczki? Aaaa, bym zapomniał, kurier nie przyjechał na oględziny miejsca, w którym porzucił paczkę pod jakimiś drzwiami...czat firmy DHL to porażka, bo jak pytam o punkt regulaminu, z którego wynika tryb 39 dniowy "poszukiwania" przesyłki, to się rozłączają. Mają z automatu przysyłać zapis czatu na podanego maila, ha, ha, a jakże - nie przysyłają. Bandyckie metody, jak na początku lat 90-tych w polskiej mafii. Można im skoczyć.ZaletyJedyną zaletą jest to, że nie ma przymusu skorzystania z ich złodziejskich usług.
WadyPodaruje sobie pisanie powieści.