1. 05.10.2017 kurs Świnoujście - Katowice / Przemyśl; przez Wrocław.
- za stacją Leszno, 50 [m] przed stacją Rawicz w środku ,,nie zapowiedzianego" orkanu pociąg zatrzymał się na 13 godzin. Pozamykane wszystkie toalety. Ludzie skakali przez wyważane drzwi i okna w wichurę nocą by móc za 500-800 [PLN] dojechać do Wrocławia zamówionym transportem alternatywnym (prywatni przewoźnicy). Nie dano ludziom wody ani nic do picia. W wagonie restauracyjnym ,,wybuchło piwo" i zamknięto go separując od siebie wagony z przedniej i tylnej części pociągu. Z upływem czasu było coraz zimniej, pod koniec wszyscy byli zmarznięci w kurtkach. Okazało się w końcu iż w pociągu jest Pani, której mąż jest ,,z PiSu" i zadzwoniła po pomoc. Od razu pociąg pojechał te 50 [m] dalej by zatrzymać się na stacji Rawicz. Nie było światła, kazano wszystkim wysiąść, toaleta na dworcu podobno była płatna [3 PLN]. Zjawili się dziennikarze, burmistrz Radomia, 6 radiowozów policyjnych oraz podstawiono 1 autobus ,,PKS" tak by był w tle kamery za burmistrzem, gdy mówił iż ,,PKP Intercity zapewniło transport zastępczy". Do busa wsiadło 56 osób. Reszta musiała samodzielnie (3-4 w nocy) organizować sobie powrót do domu. W Radomiu dalej wszędzie było ciemno, nie było ani jednego źródła światła.
2.tuż przed Świętami w Grudniu, kurs Świnoujście - Katowice
- wstałem w pociągu w wagonie przedziałowym by wyjąć prowiant z plecaka i wskutek gwałtownego hamowania upadłem na nogę. Pociąg zatrzymał się awaryjnie bo ,,jechał bez maszynisty". Nikt nie udzielił mi pomocy. Przez całe Święta nie mogłem chodzić. Gdy zgłosiłem się do lekarza, skierował mnie do szpitala, gdzie stwierdzono krwiaka. Teraz wciąż do siebie dochodzę, nie mogę biegać, przez tego krwiaka mogę mieć kiedyś zawał serca.
3. 04.01.2018 - kurs Katowice - Świnoujście
- pociąg przez ponad godzinę jeździł za Poznań i do Poznania. Gdy jeden z Panów w przedziale zapytał przechodzącego Kierownika Pociągu co się dzieje ten powiedział ,,mam to w d..ie", a mnie prosił bym się ,,odpier..lił". Gdy dwa tygodnie później jechałem kursem powrotnym spotkałem tego samego Kierownika w pociągu, gdy mnie zobaczył przestraszył się, a gdy spałem zamknął mnie w przedziale i musiałem wzywać ludzi na pomoc.
4. Kurs Katowice-Świnoujście, listopad 2017r.
- przesiadka w poznaniu. Drugi pociąg spóźnił się. Wsiadłem. Pani kierownik pociągu zażądała 650 [PLN] mandatu ponieważ ,,mój bilet był nieważny'' co uzasadniła ,,widzi pan, jest 19:15. A pana bilet jest ważny tylko do 19:07". Gdy zwróciłem uwagę na fakt iż planowo mam być w stacji docelowej o 21:45 powiedziała ,,ale to ktoś panu wystawił taki zły bilet a ja mam prawo domniemywać iż pan z umyślnym zamiarem wyłudzenia przejazdu wsiadł do tego pociągu".
Jak dobrze wiemy w Polskim Prawie obowiązuje zasada ,,domniemania winy".
Gdybym miał komentować każdą podróż z ,,PKP Intericty" to napisałbym horror, po którego przeczytaniu Stephen King nie mógłby więcej wsiąść do pociągu. Poziom usług świadczony przez dyrekcję ,,PKP Intercity" w Warszawie sięga dwóch metrów poniżej szamba, ich prawnicy lekceważą KPA i ignorują usługobiorców. Wrzeszczą na całą RP jak to potrzebują pieniędzy na remonty, tylko popełnili zamówienie pociągów, w których nawet poprawnie nie działa spłuczka w toalecie, ani nie można w spokoju się przespać (jeden wielki korytarz, gorzej niż w metrze). Gdyby nie to, że PKP nie ma połączenia na tej trasie to nie jeździłbym tą kloaką szynową. Tylko na Święta mają zbiorcze kursy z dużą ilością ludzi, w dni powszednie na 13 wagonów można w pociągu spotkać 7 pasażerów. To są pieniądze wyrzucone w błoto. Lepiej zlikwidować te koleje i zastąpić je lepszą komunikacją zastępczą (już chociażby wybudować lotniska dla prywatnych przewoźników, gdzie małym samolocikiem przeleciałoby 50 osób z miasta do miasta w 2-3 godziny, a nie męczyło się 9-13 godzin w pociągu, który nie wiadomo czy dojedzie do celu podróży). Tylko wtedy ,,PKP Intercity" przestaje istnieć. A teraz mają nawet ,,ustawy", które bronią ich bezprawia i braku profesjonalizmu. Stąd tak chętnie popularyzuje się ,,tragedie lotnicze", a zauważcie Państwo - w TV powiedzieli iż podczas hamowania pociągu do Katowic nikt nie ucierpiał. W związku z tym mam rozumieć iż dla ,,PKP Intercity" jestem ,,nikim" czy też moja noga po prostu zaginęła podczas zagięcia czasoprzestrzeni w pociągu? Bo stopień zakłamania jaki uprawia ,,PKP Intercity" w mediach jest próbą sięgnięcia wyższych wymiarów głupoty, która wykracza poza zdolności zwykłego śmiertelnika.
I zwyczajowo, siedzi spokojnie człowiek w pociągu to mu wejdzie kontroler, zacznie go szarpać w środku nocy (przy trzeciej kontroli na trasie >.<), traktować jakby był klawiszem w syberyjskim więzieniu o zaostrzonym rygorze. A jak siedzi sobie spokojnie żul, który całą drogę wrzeszczy, przeklina, zaczepia ludzi, Kontrolera łapie za tyłek, klepie po głowie mówiąc ,,e! stary! słuchać?" to mu nic nie zrobią, ani nawet nie wezwą ochrony, zamykają się w tym swoim przedziale na klucz i tylko tam siedzą. Jak za komuny - a to taka ,,nowoczesna" spółka... kapitalizm to oni chyba na filmach widzieli i wiele z tych filmów nie zrozumieli.
Ja zawiadomiłem Policję i Prokuraturę bo nie miałem już cierpliwości do tych ludzi. Z nimi nie ma sensu rozmawiać bo rozmowa opiera się na szacunku do drugiego człowieka - a ,,PKP Intercity" ma człowieka za nic.Zaletyzimne kobiety i ciepłe piwo.
Wadyopisane powyżej, ale podkreślę: permanentne opóźnienia, nie czuję się bezpiecznie w pociągu, zły stan techniczny wyposażenia, bardzo, ale to bardzo niemiła obsługa, wstrętni ludzie, wulgarni, złośliwi, leniwi szczególnie kontrolerów biletów, okropni pełnomocnicy prawni w Warszawie i coś za dużo tych pijaków w pociągach...