Bardzo przestrzegam przed wyborem InPost. Dopóki wszystko działa - jest wspaniale i bardzo wygodnie. Ale kiedy raz na 50 paczek coś pójdzie źle - tracicie pieniądze i nie ma żadnych szans na jakąkolwiek pomoc. Przede wszystkim InPost właściwie nie ma teraz żadnego wsparcia technicznego. Nie ma sensu dzwonić na infolinię - "rozmawiacie" z kiepsko napisanym programem, który absolutnie w niczym nie pomoże, tylko potwornie irytuje, zabiera czas (i pewnie pieniądze za połączenie). Po 10 minutach tej pouczającej rozmowy jesteście sfrustrowani i wściekli i zaczynacie kląć. Wtedy bot Was poucza, że jesteście chamami, bo do źle napisanego, wkurzającego programiku należy się zwracać jak do boga. Najwyraźniej 99% klientów klnie, skoro tę część "obsługi klienta" uwzględniono. W moim przypadku skrzynka paczkomatu była pusta - nic się nie dało zrobić, straciłem przesyłkę. Innym razem dowiedziałem się, że paczkę macie obowiązek sprawdzić natychmiast (w deszczu, na ulicy, z czekającą za Wami kolejką ludzi macie 3 paczki rozpakować i sprawdzić, czy nie są w środku uszkodzone). Jeśli zamkniecie skrzynkę i stwierdzicie uszkodzenie w domu - koniec. Jedyna szansa reklamacji to osobista, całodniowa podróż do Opola (nie wiem, czemu właśnie tam), w tarminie paru dni (akurat były święta i przez tych parę dni nie mogłem jechać). Jedyny sposób złożenia reklamacji - na piśmie, z wysyłką przez Pocztę Polską do Krakowa. Cwaniak zarządzający tą firmą zadbał o to, żeby ewentualne kłopoty zwalić na klienta (piszę o nim jako cwaniaku również ze względu na sposób, w jaki żeruje na wszystkich Polakach przez zagarnięcie miejsca na paczkomaty - miejsca należącego do miasta, czyli do wszystkich). ZaletyJeśli idzie dobrze - to najwygodniejsza forma odbioru przesyłki.
WadyCałkowity brak wsparcia technicznego, jeśli cokolwiek z winy InPost pójdzie źle. Zasady użytkowania są tak skonstruowane, że nie ma szansy na żadną reklamację. Używajcie TYLKO do przesyłania rzeczy odpornych na uszkodzenia i bardzo tanich.