Kurs Wysowa-Gorlice (3 września 2018 r.) Brak autokaru na przystanku o godzinie, o której miał odjechać (a byłam na przystanku kwadrans przed godziną odjazdu; bilet na ten kurs kupiłam wcześniej przez internet). Czekałam półtorej godziny na kolejny autokar. Obsługa na dworcu w Gorlicach wmawia mnie i paru innym osobom, że ten nieistniejący autokar odjechał punktualnie. Pytam w takim razie skąd, bo na pewno nie z przystanku, z którego miał odjechać.
Brak reakcji na reklamację wysłaną e-mailem na adres wskazany w regulaminie firmy (oraz, dodatkowo, na mailowy adres Zarządu).
Po przeczytaniu innych opinii na tym forum widzę, że nie jestem osamotniona w swym doświadczeniu z tą firmą i że to, co mnie się wydaje skandalem, jest czymś w rodzaju smutnej normy.
Dla ścisłości - to nie była moja pierwsza podróż z Voyagerem, poprzednie były w miarę OK, więc gdyby teraz firma była w stanie użyć magicznego słowa "przepraszam", przeszłabym nad tym incydentem do porządku dziennego. Słusznie jednak pisali poprzednicy, że takie słowo chyba w słowniku Voyagera nie istnieje.ZaletySzeroka oferta kursów, także w miejsca, gdzie inni przewoźnicy nie docierają. Choć Voyager też czasem, mimo rozkładu jazdy, nie dociera...
WadyLekceważący stosunek do klienta, bezczelne kłamstwa, żeby tylko kryć kolegę, który nie obsłużył kursu zgodnie z rozkładem jazdy (a może to godne podziwu jest, taka solidarność zawodowa?). BRAK jakiejkolwiek reakcji na reklamację, czyli łamanie własnego regulaminu...