Dalej,osoby, które nie korzystały z proponowanych przez Panią drogich restauracji, były pozostawiane same sobie w centrum Stambułu czy Konji, lub też czekały na rozgrzanym parkingu.
Autobus był luksusowy- na miarę wczesnych lat 90- tych( brak bluetooth, niedziałający telewizor, fotele ściśnięte tak, że przy lekkim odchyleniu, praktycznie leżało się na nogach osób, siedzących z tyłu.
W trakcie przejazdów Pani w większości zajmowała się czytaniem fragmentów książek, niezwiązanych z historią Turcji, lub ' pieprznych' historii o Osmanach , na poziomie pudełek.pl. Historii Turcji było w nich niewiele.
Poza tym mylenie dat, nieścisłości( nie jestem historykiem, ale jest to moja pasja, stąd śmiem oceniać kompetencje tej Pani).
Podczas pobytu w Troi pilot nawet się nie zająknęła, że na terenie wykopalisk jest unikatowe muzeum artefaktów z Troi. Pewnie nie było czasu, sklepy czekały. ( skóry, słodycze- wszystkie , z astronomicznymi cenami, znacznie przekraczającym ceny w normalnych sklepach.)Tu trzeba przyznać- zabytki oglądaliśmy biegiem, ale na sklepy zawsze było dużo czasu;)
Przewodnikiem był Turek, niepolskojęzyczny, którego funkcja nie jest mi znana.
ZaletyBrak
